Zupa na Plantach dla Ukrainy i Ukraińców

W tym trudnym czasie, szczególnie dla naszych wschodnich sąsiadów, którzy doświadczają rosyjskiej agresji, również Zupa na Plantach stara się najlepiej, jak potrafi, wykorzystywać swoje siły i zasoby, żeby mądrze wspierać naszych Braci i Siostry z Ukrainy.

Od pierwszego dnia wojny działamy w podwójnym trybie. Normalnym – wciąż troszcząc się o osoby w kryzysie bezdomności. I kryzysowym – organizując pomoc dla uchodźców docierających do Krakowa.
W tych dniach:

  • do jednego z Zupowych Mieszkań przyjęliśmy 3 starsze osoby. Małżeństwo około 60-tki i ich mamę. Docelowo chcą dotrzeć do swojej córki we Włoszech. Są bardzo zmęczeni i równocześnie wdzięczni za miejsce do wytchnienia i wsparcie. Udało się już kupić dla nich bilety i 13 marca ruszą do swojej córki w Rzymie. Do tego czasu przebywają pod naszą opieką. Komunikujemy się z nimi sprawnie dzięki żonie jednego z naszych wolontariuszy. Oboje też pochodzą z Ukrainy.
  • Wspieramy jeden z punktów pierwszego kontaktu dla osób docierających do Krakowa z Ukrainy. Podgrzewamy dla nich na wieczór zupę ugotowaną przez różnych mieszkańców Krakowa i pracujemy nad koordynacją innych gotujących miejsc tak, żeby zapewnić ciepły posiłek przybyszom.
  • Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi wolontariuszami pochodzącymi z Ukrainy. Mogą oni liczyć na każdą pomoc, jaka będzie potrzebna im albo ich bliskim.
  • Bierzemy udział w spotkaniach i konsultacjach z innymi organizacjami, ruchami społecznymi, władzami miejskimi i wojewódzkimi. Wszystko po to, żeby jak najlepiej przygotować się do przyjęcia kilkudziesięciu tysięcy ludzi, którzy prawdopodobnie w najbliższych dniach i tygodniach dotrą do Krakowa. I żeby zapanować nad chaosem. Bo to piękne, że ludzie chcą pomagać, i że jest taki wielki zryw, ale mnóstwo energii idzie w powietrze i wiele zasobów jest marnowanych. Tak więc staramy się porządkować, docierać współpracę, tworzyć kanały komunikacji.
  • Myślimy też długofalowo, bo wyzwanie, przed którym stoimy, nie skończy się za tydzień czy miesiąc i miasto musi być gotowe do wspierania potrzebujących również wtedy, kiedy opadnie pierwsza fala powszechnego entuzjazmu wolontariackiego.

Równocześnie wciąż prowadzimy nasze wszystkie podstawowe działania, czyli cotygodniowe wyjazdy na pustostany, prowadzenie programu aktywizacji zawodowej i społecznej, dwa Zupowe Mieszkania, Magazyn Ciepła i Mobilną Bibliotekę.

Pamiętajmy, żebyśmy w tym niepewnym czasie byli razem, wspierali się, ale też nie zapominali o codziennych obowiązkach. Przed nami wiele miesięcy, w których solidarność i wrażliwość, czyli wartości bardzo bliskie wszystkim Zupowiczom, będą szczególnie istotne. Mądre pomaganie pomoże nam rozłożyć siły i energię do niego potrzebne na dłuższy czas. A to bardzo ważne, bo jesteśmy dopiero na początku bardzo dużego, długofalowego i trudnego procesu wspierania Ukrainy i Ukraińców.
.